
fot.: własność Moniki Chrzanowskiej
Wychowała się we Włocławku, w dzieciństwie nazywali ją kujonem, dla śp. Taty zdecydowała się na uczestnictwo w wyborach Miss. Ukończyła Szkołę Aktorską Haliny i Jana Machulskich przy Polskim Ośrodku Międzynarodowego Stowarzyszenia Teatrów dla Dzieci i Młodzieży „Assitej” w Warszawie i zdała egzamin państwowy Aktora Dramatycznego. Piękna, zdolna, młoda aktorka, która kocha podróże.
Odebrałaś kilka ról serialowych, którą najmilej wspominasz?
Mimo pewnego stażu, nadal uważam się za początkującą aktorkę, stąd moje serialowe aktorstwo jest… można powiedzieć takie, jak każdego początkującego aktora, który mierzy się zazwyczaj z rolami epizodycznymi w różnych produkcjach. Na bazie tych doświadczeń, zarówno swoich, jak i koleżanek i kolegów, (którzy są w moim wieku i z podobnym doświadczeniem), trudno w Polsce o dobrą agencję aktorską, która zadba kompleksowo o nasz rozwój „na starcie”. Niezwykle istotne jest to, aby agencja dawała nam możliwości uczestniczenia w castingach serialowo- filmowych. Niestety nie jest to oczywiste i większość z nas uczestnicy w tego typu bardzo, bardzo rzadko. W serialach grywam głównie epizody. Także w Klanie, w którym jestem już 8 lat, moja rola sprowadza się do niewielkiego epizodu. Prawdziwym przełomem jest dla mnie główna rola w filmie „Angel.a”, który swoją kinową premierę planuje na rok 2019. Jest to dla mnie tym ważniejsza produkcja, że „Angel.a” to gatunek science fiction, który to w Polsce dopiero raczkuje. Cieszę się niezmiernie, że mogę być częścią tego projektu. Ponadto jest to film, który był dla mnie niemałym wyzwaniem z racji konieczności zaprezentowania umiejętności walecznych. Jestem tam bowiem walczącym androidem… dziewczyną, która umarła i którą ojciec, najkrócej mówiąc, przetworzył w postać robota.
Pracowałaś swojego czasu jako modelka, fotomodelka, brałaś udział w wyborach Miss. Jak wspominasz swoje uczestnictwo w wyborach Miss?
O….mamo! To było 8 lat temu! Całość oceniam jako dość zaskakujący proces. Rok przed uczestnictwem zmarł mój Tato, który zawsze sugerował mi abym zdecydowała się wziąć udział w tego typu konkursie. Byliśmy oboje wiernymi fanami Miss Polonii i rokrocznie wspólnie oglądaliśmy transmisję wyborów. Kiedy Tato odszedł a chwilę później, dość przypadkowo na mojej uczelni (studiowałam również Turystykę i Rekreację oraz Geografię), pojawiła się okazja wzięcia udziału w castingu na Miss SGGW- zdecydowałam się tak właśnie spędzić wolne popołudnie. Taka decyzja… trochę dla niego. Okazało się, że wygrana w tych wyborach prowadzi następnie dalej do konkursu Miss Polonia Mazowsza, o czym wcześniej nawet nie wiedziałam. Tak, krok po kroku dotarłam do ćwierćfinału Miss Polonii 2010. No i niestety wspominam ten etap jako wielką porażkę, ponieważ miałam bardzo rozkloszowaną suknię z dużą ilością warstw i potknęłam się o jedną z nich na schodach, prowadzących bezpośrednio na scenę. Na pewno ten moment zapamiętam!

Fot.: Monika Chrzanowska i ja w dniu wywiadu
Jakie pasję masz w życiu- czy jest nią aktorstwo, czy jednak podróżowanie które tak lubisz?
Bardzo kocham to, co robię lecz zdaję sobie sprawę, że jest to trudny zawód. Brakuje mi w nim stabilizacji a czuję coraz większą presję. Mam już skończone 29 lat. Moi rówieśnicy często są już w tym momencie u szczytu kariery, budują karierę, domy, rodziny. W aktorstwie wszystko jest wielką sinusoidą. Ponadto moje 29 lat, choć wydaje się młodym wiekiem w aktorstwie odbierane jest inaczej. Tutaj- im wcześniej się zacznie I do czegoś dotrze, tym lepiej. Niewielu udaje się zacząć późno i dojść do czegoś… „wielkiego”. Mimo wszystko nie zamieniłabym się na pracę, np.w korporacji. Kocham zwłaszcza teatr, lecz z obserwacji wynika, że mnie bardziej „kocha” kamera. Jeśli zaś o podróże chodzi to faktycznie jest to moja druga wielka pasja i mam nadzieję, że wkrótce przekuje się również na II sposób życia. Chciałabym mieć swój program podróżniczy- to takie moje kolejne marzenie.