Katarzyna Złotkowska – twórczyni programu „Joga dla zdrowia”, „Joga dla JEJ zdrowia”, „Joga dla JEGO zdrowia”, „OnkoJoga”, propagatorka zdrowego stylu życia osób 40+, założycielka Akademii Terapii Ruchem Zacisze Jogi, absolwentka Wychowania Fizycznego w Warszawie, certyfikowana nauczycielka jogi Polskiego Stowarzyszenia Jogi Iyengara, akredytowanego przez Ramamani Iyengar Memorial Yoga Instytute w Punie, z prestiżowym stopniem Intermediate Junior III, nauczycielka yin jogi International School of Yoga & Movement, instruktorka jogi twarzy „The Danielle Collins Face Yoga Method”, trenerka mięśni dna miednicy „Pelvic Floor Safe”, instruktorka rekreacji ruchowej ze specjalizacją – aerobic, instruktorka fitness, trenerka personalna, instruktorka narciarstwa, lekkiej atletyki, pływania, tenisa. Kasia prywatnie jest żoną legendy kick – boxingu Roberta „Złotego” Złotkowskiego, mama dwóch córek, kobieta energiczna, energetyczna, waleczna…
Dwóch sportowców w domu to duże wyzwanie? Chyba niełatwo być sportowcem i jednocześnie być żoną znanego sportowca. Na pewno masz dość nietypowe życie…
Nie każdy wie, jak wygląda od podszewki życie sportowca, dopóki tego nie posmakuje… w przeszłości sama trenowałam, dlatego mnie było łatwiej. Na pewno jest to nietypowe życie. Obowiązki dnia codziennego i opieki nad dziećmi, trzeba wziąć na siebie. Większość decyzji i tych błahych, ale i tych ważnych, podejmuje sama, bo nie ma czasu na dyskusje. Tęsknota za partnerem jest nieodzownym elementem każdego dnia, tak samo jak rezygnacja z części własnych ambicji, na rzecz rodziny. Ale są i cudowne chwile… wspólne zawodowe wyjazdy, dzięki, którym poznajemy ciekawe osobowości, duma i radość z sukcesów, ale też wspólne doświadczanie porażek…
Wasze sportowe życie połączyła joga… Robert jest ambasadorem Twojego projektu „Joga dla JEGO zdrowia”. Skąd pomysł na męską jogę?
Z obserwacji 🙂 Prowadząc zajęcia od 18 lat, przyglądam się moim podopiecznym. Zdecydowana większość uczestników praktyki jogi, to kobiety… co więc się stało z praktyką mężczyzn? Przeprowadziłam badanie społeczne. Wolontariusze rozmawiali z mężczyznami w wieku 30+, na terenie Warszawy. Wnioski? Joga jest nudna, jakaś taka „kobieca”, niewymagająca… (śmiech). Nie wiem o jakiej jodze Panowie mówili, ale na pewno nie o tej, którą ja znam. Niewiele mi był trzeba – powstało wyzwanie: pokazać Panom, jaka jest naprawdę joga…
Co jest najtrudniejszego w prowadzeniu zajęć jogi?
To dość szerokie pytanie, ale spróbuję odpowiedzieć w kilku zdaniach. Przede wszystkim proces kształcenia nauczycielskiego metody BKS Iyengara, trwa w podstawowym wariancie 3 lata. Jest czas nauki o jodze, technicznej „obróbki” pozycji, nauczania i obserwacji uczniów. Kształcenie terapeutyczne, to niekończąca się opowieść. Wchodzisz do sali: masz ok 20-30 uczniów, każdy z nich ma inną energię, przeżycia z danego dnia, problemy fizyczne i inny temperament. Na tobie spoczywa odpowiedzialność przeprowadzenia lekcji tak, aby wszyscy uczestnicy świetnie się czuli, z uwzględnieniem ograniczeń ruchowych (często niemałych np. wielopoziomowe przepukliny w kręgosłupie), żeby byli zmotywowani do praktyki, nie zanudzeni i z drugiej strony zrównoważeni. To prawdziwy majstersztyk.
Poprowadziłaś zajęcia „męskiej jogi” dla facetów trenujących sporty walki, a wśród nich byli Przemek Saleta, Krzysztof Piekarz, Dawid Starejki czyli „Kaen”. Co możesz powiedzieć o treningu i nastawieniu uczestników tego wydarzenia, które odbyło się w KSW Cross Fight Gym, czyli w miejscu, które z jogą w ogóle się nie kojarzy?
Zaangażowanie, skupienie, brak rywalizacji, ale za to praca ze swoim ciałem i dla siebie, całkowicie mnie zaskoczyły!!! Zazwyczaj pierwsze kroki panów na macie wiążą się z rywalizacją sportową, a nie praktyką dla samego siebie. Tutaj Panowie byli bardzo skupieni na pracy ze sobą, na technice, na odczuwaniu w ciele. Oczywiście był pot i chwilami ból, ale najważniejsze, że wszyscy oni przekonali się, jak wiele jeszcze mają do przepracowania, jeśli chodzi o pracę z ciałem.
Czego mogę życzyć Kasi Złotkowskiej?
Dużo zajęć z jogi, bo to mi daje szczęście. W tej chwili realizuję swoje jogiczne projekty z myślą o Panach, ale też o Paniach. Właśnie dołączyłam do teamu wspierającego Ogólnopolską Organizację Kwiat Kobiecości, więc bardzo bym chciała te nowe obowiązki i wyzwania realizować i jednocześnie mieć czas dla rodziny 🙂
Trzymam kciuki, żeby się udało i dziękuję za rozmowę!