Pasja gwiazd

Adi Kowalski o muzycznych “Anomaliach” swojego talentu

Od marzeń do realizacji – jest tak niewiele. Patrząc na karierę Adriana “Adiego” Kowalskiego wszystko jest możliwe. W tym roku nowa płyta w zupełnym innym stylu, bardziej dojrzała. Płyta została zadedykowana zmarłej babci, która na zawsze pozostanie w pamięci i sercu wokalisty. O swoich muzycznych perypetiach życiowych i planach na przyszłość w rozmowie z dziennikarką Martą Rodzik.

Właśnie zaczęła się Twoja trasa koncertowa promująca nowy krążek pt.: Anomalie. Skąd pomysł na taką nazwę i czy to prawda, że zapisałeś w nim 10 swoich historii z życia?

Anomalie? To takie zawirowania, przegięcia rzeczywistości, sytuacji i zdarzeń – samo życie. Ale zacznę od początku, któregoś dnia w procesie tworzenia płyty przegadywałem z przyjaciółmi co będzie na tej płycie, jak to widzę. Puszczałem fragmenty szkiców piosenek. Zuza Mogielnicka po wysłuchaniu paru utworów powiedziała – Twoje życie to totalne anomalie! Ta płyta to ANOMALIE – Kowalskiego. Od tamtej pory ta płyta nabrała jeszcze większej mocy.

Utwory bardzo osobiste, zamykający pewien etap życia, za czym idzie nowe, lepsze i z większym oddechem. Nie samą “plotką” powinien żyć człowiek, a prawdą i życiem tu i teraz. Czasami duże perturbacje i zderzenie się z przysłowiową ’ścianą’ otwierają nam oczy i przypominają o wartościach, które wnoszą nas do górę i sprawiają, że życie na nowo staje się piękne!

Zawsze muzyka była Ci bliska, brałeś udział w konkursach muzycznych. Który z wykonywanych coverów sprawił, że wiedziałeś co będziesz robił w życiu?

Hm…zaczynałem w kościelnej scholii, następnie szkolny zespół „tonus”, szkoła muzyczna, lekcje śpiewu…od kiedy pamiętaj muzyka, śpiewanie i występowanie było czymś co chce robić zawsze! Ale utworem przełomowym był utwór Ryszarda Rynkowskiego – Dobry Dzień. Tym utworem w wieku 11 lat zdobyłem serca publiczności i jury na festiwalu w Ustce! Czułem się w tedy jak bym odebrał Fryderyka!

Jeden z utworów zadedykowałeś swojej zmarłej Babci, który to z utworów i dlaczego właśnie ten utwór?

Utwór “Niekompetentny” jest dedykowany mojej kochanej Babci. Zawsze powtarzała ze nie trzeba być idealnym, najlepszym i pierwszym by być szczęśliwym. Kolejne słowa mojej babci które mam cały czas w głowie – Pamiętaj Adrianku ze nikt nie mam prawa Cię skreślić, dopóki sam nie podejmiesz decyzji ze rezygnujesz.

Cała płyta jest dedykowana marzycielom i babci!

Zawsze w swojej karierze muzycznej podziwiałeś kobiety. Jakie cechy powinna posiadać Kobieta Biznesu?

Uważam, że na kobietach ten świat stoi i zdania nie zmienię! Wychowywałem się między silnymi, mądrymi i świadomymi kobietami, za co jest bardzo wdzięczny. Moja babcia, mama, siostra, siostrzenica czy przyjaciółki to kobiety sukcesu pod każdym względem!  Jakie cechy powinna posiadać Kobieta Biznesu? Wytrwałość i swoje zdanie! Go Girl!

Masz już kogoś wyjątkowego u swojego boku?

Jeśli chodzi o sprawy sercowe, jedyną kochanką jest dla mnie muzyka.

Masz wytatuowany krzyż. To deklaracja wiary?

Tak. Jestem chrześcijaninem. Odbieram jednak wiarę po swojemu. Dzisiaj nikt się nie lubi chwalić, że chodzi do kościoła czy modli się, ale stwierdziłem, że jestem już w takim wieku, że nie mogę się wstydzić Boga. Wiąże się też z tym kolejny tatuaż – słowo „Redemption”, które oznacza odkupienie. Ale rozumiem je w osobisty sposób. Często popełniamy błędy – i musimy się do nich przyznawać, bo powiedzenie „przepraszam” po prostu nas ulecza. Tego nauczyła mnie mama.

Kiedy zrobiłeś sobie pierwszy tatuaż?

Jak miałem piętnaście lat! Oczywiście, moi rodzice byli przeciw. Dla mnie to był przejaw młodzieńczego buntu. Rodzice podeszli jednak do tego w rozsądny sposób. „Jak chcesz sobie okaleczyć własne ciało, to za własne pieniądze” – powiedzieli. A że akurat już wtedy zaczynałem zarabiać muzyką, udało mi się zebrać kasę na tatuaż. Od tamtej pory wszystkie dziary robię sobie za własne pieniądze. Każdy tatuaż zrobił mi dawny kumpel z liceum – i wiem, że na tych ośmiu się nie skończy, bo to jest uzależniające. Wolę jednak mieć takie uzależnienia niż inne (śmiech).

Jakie plany artystyczne masz w najbliższym czasie, czy będziesz też rozwijał się aktorsko?

Plany są głównie koncertowe. Uwielbiam grać z moim zespołem! To jest niepowtarzalna energia, którą wspólnie udaje nam się wytworzyć na scenie. Jeśli chodzi o aktorstwo, to dalej będę próbować swoich sił w serialu i filmie, ale więcej o tym mam nadzieje już niedługo!

Jesteś teraz pod obstrzałem mediów. Jak się z tym czujesz?

Z jednej strony, kiedy wszyscy o nas mówią, jest super i ekstra. Ale z drugiej – jest to trochę męczące. Ale to wszystko wpisuje się w ramy show-biznesu. Staram się być jednak trochę obok tego wszystkiego. Wczoraj pojawiłem się na pokazie mody – nie powiem czyjego, bo ta osoba by się obraziła – i czułem się totalnie znudzony! Jestem tak wkręcony w muzę, że kiedy jej nie ma, odczuwam straszny brak. Poszedłem na ten pokaz ze względu na koleżanki, które tam były, ale całe to stanie na ściance w ogóle mnie nie jarało.

Nie wierzę.

Naprawdę! Nie uwierzę w to, że jak ktoś nie chce, to i tak będzie na zdjęciach z imprezy. Jestem tego przykładem, że można wejść i wyjść niezauważonym. Wystarczy tylko stanąć nie na ściance, ale… obok ścianki (śmiech). To bardzo proste!

Rodzina jest dla mnie …. Fundamentem wszystkiego, Miłością, zrozumieniem. Jest Najważniejsza! 

Muzyka to moje … Życie!

Uwielbiam, gdy…W mojej głowie brzmi ulubiona Mantra, a dookoła jest cisza i spokój.

Mam wiele…Wad, ale uważam, że wady też są spoko!

Ulubione ciasto to …  Niezmiennie jest to sernik!

Adrian „Adi” Kowalski – aktor i wokalista, który urodził się w Świnoujściu. Tam też ukończył szkołę muzyczną. Śpiewał w chórze Sound And Grace. Jest laureatem „Szansy na sukces” oraz finalistą show „Mam talent”, laureatem konkursu „Premiery” na festiwalu w Opolu w 2014 roku. W swojej twórczości łączy wiele nurtów muzycznych, a ich wspólnym mianownikiem jest pasja. Swój talent aktorski rozwijał w teatrze Sabat Małgorzaty Potockiej, zagrał m.in. w spektaklu Miłość.com u boku Natalii Siwiec. W czerwcu 2014 wydał swój debiutancki krążek, a 2022 powstał drugi krążek charyzmatycznego artysty. Płyta “Anomalie” to nowy krążek promowany na terenie całej Polski podczas trasy koncertowej.

Pasja gwiazd

Natalia Oreiro w filmie dokumentalnym „Nasha Natasha”

„Nasha Natasha” historia Natalii Oreiro, która jest absolutnie wyjątkowa. Jest jedną aktorką z niewielu latynoamerykańskich kobiet, która mimo barier językowych i kulturowych stała się popularnym symbolem w tak różnych krajach jak Czechy, Polska, Rosja i Izrael.

Największy sukces odniosła dzięki roli Milagros z serialu „Zbuntowany Anioł”. Swoją pierwszą rolę zagrała jako nastolatka w reklamie tamponów. Rówieśnicy dokuczali jej z tego powodu.

nashana

 

Natalia Oreiro jest w Rosji tak popularna, że nazywa się ją „ulubienicą Putina”. Od 6 sierpnia na platformie Netflix możemy obejrzeć dokument przedstawiający kulisy słynnej trasy „Nasha Natasha”, w ramach której odbyła się seria koncertów artystki u naszych sąsiadów. Będzie więc okazja, aby razem z piosenkarką pośpiewać Cambio Dolor. Natalia Oreiro przyleciała do Polski 6 grudnia 2000 roku na promocję swej pierwszej płyty pt. Natalia Oreiro. Mogliśmy ją obejrzeć w programie „Na każdy temat show”- wywiad przeprowadził Mariusz Szczygieł. W 2002 – występowała podczas koncertu sylwestrowego w TVP1, Natalia zaśpiewała utwory „Que digan lo que quieran” i „Cambio dolor”. W 2013 – 14 grudnia artystka odwiedziła Polskę na koncercie we Wrocławiu, w Hali Orbita w ramach trasy koncertowej „Tour Hits 2013”. Podczas swojego 3-dniowego pobytu pojawiła się na konferencji prasowej w hotelu Radisson Blu, w którym mieszkała oraz udzieliła wywiadu dla programu Dzień Dobry TVN. Ostatni koncert odbył się w 2019/2020 na Sylwestrze Marzeń z Dwójką.

MV5BMmQxNDY4MWUtNjY0My00MzZmLTlhMzMtNmVlMTNjZDgyNjdkXkEyXkFqcGdeQXVyNDk3OTg1Mw@@._V1_SX1509_CR0,0,1509,999_AL_

Natalia Oreiro

 

Film dokumentalny o aktorce i piosenkarce z Urugwaju, która od najmłodszych lat wierzyła w to, że będzie sławna. „Nasha Natasha” pokazuje sceny zza kulis trasy koncertowej tej niezwykłej artystki, która zwiedziła Rosję, Polskę, Czechy i Filipiny. O jej dzieciństwie opowiadają rodzice, siostra, przyjaciółka i niezwykłe fotografię. Nie zabraknie też aktora Facunda Arana, który jest przyjacielem Natalii.

Zwiastun filmu „Nasha Natasha”

Pasja gwiazd

Katarzyna Złotkowska – o nowym trendzie na rynku, czyli joga dla jego zdrowia

Katarzyna Złotkowska – twórczyni programu „Joga dla zdrowia”, „Joga dla JEJ zdrowia”, „Joga dla JEGO zdrowia”, „OnkoJoga”, propagatorka zdrowego stylu życia osób 40+, założycielka Akademii Terapii Ruchem Zacisze Jogi, absolwentka Wychowania Fizycznego w Warszawie,  certyfikowana nauczycielka jogi Polskiego Stowarzyszenia Jogi Iyengara, akredytowanego przez Ramamani Iyengar Memorial Yoga Instytute w Punie, z prestiżowym stopniem Intermediate Junior III, nauczycielka yin jogi International School of Yoga & Movement, instruktorka jogi twarzy „The Danielle Collins Face Yoga Method”, trenerka mięśni dna miednicy „Pelvic Floor Safe”, instruktorka rekreacji ruchowej ze specjalizacją – aerobic, instruktorka fitness, trenerka personalna, instruktorka narciarstwa, lekkiej atletyki, pływania, tenisa. Kasia prywatnie jest żoną legendy kick – boxingu Roberta „Złotego” Złotkowskiego, mama dwóch córek, kobieta energiczna, energetyczna, waleczna…

kasia19

Dwóch sportowców w domu to duże wyzwanie? Chyba niełatwo być sportowcem i jednocześnie być żoną znanego sportowca. Na pewno masz dość nietypowe życie…

Nie każdy wie, jak wygląda od podszewki życie sportowca, dopóki tego nie posmakuje… w przeszłości sama trenowałam, dlatego mnie było łatwiej. Na pewno jest to nietypowe życie. Obowiązki dnia codziennego i opieki nad dziećmi, trzeba wziąć na siebie. Większość decyzji i tych błahych, ale i tych ważnych, podejmuje sama, bo nie ma czasu na dyskusje. Tęsknota za partnerem jest nieodzownym elementem każdego dnia, tak samo jak rezygnacja z części własnych ambicji, na rzecz rodziny. Ale są i cudowne chwile… wspólne zawodowe wyjazdy, dzięki, którym poznajemy ciekawe osobowości, duma i radość z sukcesów, ale też wspólne doświadczanie porażek…

Wasze sportowe życie połączyła joga… Robert jest ambasadorem Twojego projektu „Joga dla JEGO zdrowia”. Skąd pomysł na męską jogę?

Z obserwacji 🙂 Prowadząc zajęcia od 18 lat, przyglądam się moim podopiecznym. Zdecydowana większość uczestników praktyki jogi, to kobiety… co więc się stało z praktyką mężczyzn? Przeprowadziłam badanie społeczne. Wolontariusze rozmawiali z mężczyznami w wieku 30+, na terenie Warszawy. Wnioski? Joga jest nudna, jakaś taka „kobieca”, niewymagająca… (śmiech). Nie wiem o jakiej jodze Panowie mówili, ale na pewno nie o tej, którą ja znam. Niewiele mi był trzeba – powstało wyzwanie: pokazać Panom, jaka jest naprawdę joga…

Joga Zlotkowska

Co jest najtrudniejszego w prowadzeniu zajęć jogi?

To dość szerokie pytanie, ale spróbuję odpowiedzieć w kilku zdaniach. Przede wszystkim proces kształcenia nauczycielskiego metody BKS Iyengara, trwa w podstawowym wariancie 3 lata. Jest czas nauki o jodze, technicznej „obróbki” pozycji, nauczania i obserwacji uczniów. Kształcenie terapeutyczne, to niekończąca się opowieść. Wchodzisz do sali: masz ok 20-30 uczniów, każdy z nich ma inną energię, przeżycia z danego dnia, problemy fizyczne i inny temperament. Na tobie spoczywa odpowiedzialność przeprowadzenia lekcji tak, aby wszyscy uczestnicy świetnie się czuli, z uwzględnieniem ograniczeń ruchowych (często niemałych np. wielopoziomowe przepukliny w kręgosłupie), żeby byli zmotywowani do praktyki, nie zanudzeni i z drugiej strony zrównoważeni. To prawdziwy majstersztyk.

Poprowadziłaś zajęcia „męskiej jogi” dla facetów trenujących sporty walki, a wśród nich byli Przemek Saleta, Krzysztof Piekarz, Dawid Starejki czyli „Kaen”. Co możesz powiedzieć o treningu i nastawieniu uczestników tego wydarzenia, które odbyło się w KSW Cross Fight Gym, czyli w miejscu, które z jogą w ogóle się nie kojarzy?

Zaangażowanie, skupienie, brak rywalizacji, ale za to praca ze swoim ciałem i dla siebie, całkowicie mnie zaskoczyły!!! Zazwyczaj pierwsze kroki panów na macie wiążą się z rywalizacją sportową, a nie praktyką dla samego siebie. Tutaj Panowie byli bardzo skupieni na pracy ze sobą, na technice, na odczuwaniu w ciele. Oczywiście był pot i chwilami ból, ale najważniejsze, że wszyscy oni przekonali się, jak wiele jeszcze mają do przepracowania, jeśli chodzi o pracę z ciałem.

Czego mogę życzyć Kasi Złotkowskiej?

Dużo zajęć z jogi, bo to mi daje szczęście. W tej chwili realizuję swoje jogiczne projekty z myślą o Panach, ale też o Paniach. Właśnie dołączyłam do teamu wspierającego Ogólnopolską Organizację Kwiat Kobiecości, więc bardzo bym chciała te nowe obowiązki i wyzwania realizować i jednocześnie mieć czas dla rodziny 🙂

Trzymam kciuki, żeby się udało i dziękuję za rozmowę!